Martwienie się

Martwienie się

 

Czy zaniedbujesz teraźniejszość, martwiąc się o przyszłość? Czy czujesz się niespokojny, gdy dzwoni telefon? Czy czujesz niepokój, jak coś nie zostało skończone, a termin nagli?

Nie rób tego!

Zmartwienia, lęki, niepokój, obawy i strach powodują uwalnianie się hormonów i substancji chemicznych w naszym ciele, takich jak adrenalina, kortyzol i inne. Hormony te mają wspomóc nasz organizm w sytuacji stresowej, popychając nas do działania. Niestety powodują też negatywne skutki jak długotrwały stres, niepokój, strach i wszystkie inne zmartwienia. Niszczą nasze zdrowie emocjonalne i fizyczne.

martwienie sieMartwienie się jest jednym z najgorszych zatruwaczy naszego życia. Zmartwienia, niepokój, stres, niechęć do innych osób, powodują ponad połowę wszystkich chorób, powiązanych ze sobą, takich jak kłopoty z sercem, wrzody żołądka, cukrzyca, bezsenność bóle i zawroty głowy i wiele innych. To wszystko powodują zmartwienia.

Jak radzić sobie ze zmartwieniami?

 

Zmartwienia blokują Cię, nie dają szansy na logiczne myślenie i często nie możesz znaleźć rozwiązania i/lub Twoje decyzje są błędne. Wtedy martwisz się jeszcze bardziej i tworzy się błędne koło. Zatem jak radzić sobie ze zmartwieniami?

Nie myśl za dużo o tym, co przyniesie jutro!
 

W tym wszystkim chodzi o sposób myślenia, a raczej o to, że za dużo myślimy. Myślimy, analizujemy co się wydarzyło w pracy, na ulicy, ktoś nam coś powiedział … i już jest powód do zamartwiania się. Martwimy się o przyszłość i o rzeczy, które nigdy nie mają później miejsca. Jesteś “Panem” swoich myśli. Jeśli zdasz sobie z tego sprawę, Twoje życie będzie spokojniejsze i zaczniesz żyć pełnią życia.

Jak uwolnić się od przesadnego myślenia?

Najlepszym i najtańszym lekarstwem na przesadne myślenie i analizowanie jest praca. Zajmij się pracą, ale taką którą lubisz, a którą nie będziesz wykonywał mechanicznie. Będziesz w stanie przejąć kontrolę nad swoimi negatywnymi emocjami i będziesz mieć więcej spokoju i radości w życiu. Bo nie można skupić się na kilku rzeczach na raz. Nie da się myśleć, analizować, zamartwiać się i jednocześnie pracować. Umysł wykonuje jedno zadanie w jednym czasie.

Żyj tu i teraz!
 

Martwimy się przeszłością, której już nie ma. Martwimy się przyszłością, która dopiero będzie. A co z teraźniejszością? Jedyną chwilą, którą jesteśmy pewni, to chwila obecna. Po co się martwić na zapas! Zadbaj o spokój umysłu. Rób to co kochasz dziś, nie jutro. Spokój umysłu może ocalić nie jedno życie.

Ci, którzy nie potrafią walczyć ze zmartwieniem, umierają  młodo. /dr. Alexis Carrel/

 

I to jest najwyższa cena jaką możesz zapłacić zamartwiając się. Dlatego odrzuć zmartwienia! Żyj dniem dzisiejszym – tu i teraz. Tak jak mówił Jezus:

Nie troszczcie się więc o jutro.

 

Na koniec przytoczę piękny wiersz, słynnego indyjskiego dramaturga Kalidasa, który oddaje dokładnie to, o czym dziś piszę:

Kieruj swe oczy na ten właśnie dzień, bo on jest życia istotą. Na jego krótkiej drodze leżą wszystkie prawdy i realia twojego istnienia:      Szczęście dojrzewania,           Chwała działania,                Przepych piękna. Bo wczoraj niczym innym jest jak snem, A jutro tylko wizją Lecz dobrze przeżyte Dziś uczyni każde Wczoraj snem szczęśliwym, I każde Jutro wizją nadziei. Dlatego kieruj swe oczy na ten właśnie dzień Takie jest powitanie świtu.

 

Zmartwienia to najczęstsza choroba XX i XXI wieku. Więcej ludzi umiera z powodu zmartwień, niż przez choroby zakaźne. Warto o tym pamiętać i przestać się zamartwiać już dziś. Cieszyć się dniem dzisiejszym, bo tylko tego dnia jesteśmy pewni. Jest tylko DZIŚ.

Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi sposobami radzenia sobie ze zmartwieniami.   Zdjęcie dzięki uprzejmości Master isolated images – freedigitalphotos.net

10 thoughts on “Martwienie się

  1. Libetias says:

    Martwienie się w niczym nie pomoże. Jednak może służyć jako sygnał np. martwienie się o sytuację finansową jest oznaką, że trzeba popracować nad nią. Jednak pracować nie oznacza martwić się.
    Gdy pojawi się zmartwienie ja osobiście szukam przyczyny zastanawiam się czy mam na to wpływ, co mogę zrobić i co zrobię. Gdy stwierdzam, że nic nie zrobię (bo np. jest to poza moimi możliwościami, albo nie mam na to czasu) to po prostu się nie martwię. Koncentruję się na planach.
    A wiersz Kalidasa jest świetny 😀

    • Ela Obara says:

      Dzięki za komentarz 🙂
      Ja również szukam przyczyn danego problemu, który powoduje u mnie zmartwienie. Jeśli czegoś zmienić nie mogę, akceptuję to. A jak mogę coś zmienić to zmieniam. Kiedy mam gorszy dzień, zajmuję się tym co lubię robić, zostawiam wszystkie zmartwienia daleko. Czas robi swoje i często rozwiązanie przychodzi samo 😉 Pozdrawiam

  2. Patryk z edycji tekstu says:

    Ciekawy artykuł. Nigdy nie pomyślał bym, że zmartwienia to najczęstsza choroba XX i XXI wieku. Raczej stres – to fakt, ale rzeczywiście poważne choroby biorą się z drobnych rzeczy tak jak tutaj ze zwykłego, mogło się wydawać, stanu.

    • Ela Obara says:

      Dzięki za komentarz 🙂
      Stres z czegoś wynika, między innymi z pozoru niewinnych zmartwień. Wystarczy, że ktoś nam coś powiedział i martwimy się, ZA DŁUGO roztrząsamy, mówimy o tym lub myślimy, wtedy zmartwienia powodują stres długotrwały. A co za tym idzie? Wiadomo. Choroby.

  3. Pingback: Inspiracja Tu i Teraz | Wszystko zaczyna się od myśli

  4. Ula Bogdał says:

    Taaak oj taaak… jak my lubimy się zamartwiać, myśleć i myśleć o czymś po milion razy bez sensu. Wiem tak sama mam, ale się staram, żeby tak robić jak najmniej. Czy mi się udaje… czasem tak czasem nie… Piękny wiersz!

    • Ela Obara says:

      Zamartwianie się to takie nasze narodowe przyzwyczajenie. To tak jak u mnie, czasem mniej, a czasem więcej udaje mi się ponarzekać. Tylko teraz jestem tego świadoma i się pilnuję i tego WIĘCEJ jest znacznie mniej 😉 Pracuję nad sobą i widać efekty. Pozdrawiam

  5. Pingback: 12 rzeczy na które nie warto tracić czasu | Rozwój Motywacja Sukces w życiu osobistym i biznesie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *